poniedziałek, 26 marca 2012

Baby są jakieś inne (2011)


Reżyser  Marek Koterski, twórca filmów "Dzień świra" i "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", powraca do zapalnego tematu relacji damsko-męskich. "Baby są jakieś inne" to najnowsza rozprawa arcymistrza słownego humoru ze stereotypowymi opiniami na temat ról kobiet i mężczyzn oraz chwytliwym, acz coraz bardziej mylnym przekonaniem, kto z nas jest z Wenus, a kto wziął się z Marsa. "To temat, który fruwa w przyrodzie, wypływa w książkach, gazetach, parlamentach, na uniwersytetach i nagli, by go złapać, podjąć. Poza politycznymi i ekologią - najważniejszy obecnie cywilny temat na świecie",  tłumaczy reżyser. Scenariusz "Bab…" jest debiutem wschodzącej gwiazdy polskiego scenopisarstwa - Adama Miauczyńskiego, którego nazwisko nie powinno być obce licznym fanom twórczości Koterskiego.  Najnowsza komedia autora "Dnia świra" powstała w Studiu Filmowym "Kadr" (producent "Rewersu" nagrodzonego Złotymi Lwami na Festiwalu w Gdyni w 2009 roku oraz "Sali samobójców"). Tak jak w przypadku poprzednich filmów Koterskiego, kinomani wybierający się na "Baby są jakieś inne" mogą spodziewać się dzieła pełnego pasji i namiętności, tyle że role zostaną tym razem odwrócone. Jak zaznacza Marek Koterski, bohaterowie jego komedii dokonują "obrony przez atak" "To odgryzanie się mężczyzn, wyraźnie słabszych i przegranych - zagonionych pod ścianę, w narożnik, do kąta. Gadają na baby krytycznie, sarkastycznie, agresywnie, oskarżająco, żarliwie". 

Przyszedł czas na negatywną ocenę filmu. Nie podobał mi się w ogóle ten film. Oglądałam go jak byłam u babci z nudów. Przekleństwo za przekleństwem. Kobiety jako najgorsze, najgłupsze, nic nie potrafiące. Wszystko co złe winą kobiet.  Po za tym półtorej godziny jadą samochodem, nic się nie dzieje oprócz tych rozmów.
Nie polecam.

1 komentarz:

  1. Chciałam iść na to do kina dawno temu ale dobrze że nie poszłam :D

    OdpowiedzUsuń